Thursday, November 6, 2008

"Mirror" by Sylvia Plath

Tym razem "ja" w lustrze.

Mirror

I am silver and exact. I have no preconceptions.
Whatever I see I swallow immediately
Just as it is, unmisted by love or dislike.
I am not cruel, only truthful‚
The eye of a little god, four-cornered.
Most of the time I meditate on the opposite wall.
It is pink, with speckles. I have looked at it so long
I think it is part of my heart. But it flickers.
Faces and darkness separate us over and over.

Now I am a lake. A woman bends over me,
Searching my reaches for what she really is.
Then she turns to those liars, the candles or the moon.
I see her back, and reflect it faithfully.
She rewards me with tears and an agitation of hands.
I am important to her. She comes and goes.
Each morning it is her face that replaces the darkness.
In me she has drowned a young girl, and in me an old woman
Rises toward her day after day, like a terrible fish.


Lustro

Jestem srebrny i dokladny. Bez zadnych uprzedzen.
Cokolwiek widze, od razu polykam
W calosci, tak jak to jest, bez cienia lubienia czy nielubienia.
Nie jestem okrutny, tylko prawdziwy,
Oko malego boga, czterokatne.
Przez wiekszosc czasu kontempluje przeciwlegla sciane
Jest rozowa i w kropki. Patrzylem na nia tak dlugo,
Mysle, ze stala sie czescia mojego serca. Nic trwalego.
Twarze i ciemnosc, znowu i znowu, oddzielaja nas od siebie.

Jestem teraz jeziorem. Kobieta nachyla sie nade mna,
Szukajac w mojej przestrzeni prawdziwej siebie.
Potem odwraca sie w strone klamcow, swiec albo ksiezyca.
Widze ja z tylu i odbijam wiernie.
Odwzajemnia sie lzami i drzeniem rak.
Jestem dla niej kims waznym. Przychodzi i odchodzi.
Kazdego ranka to jej twarz przebija ciemnosc.
We mnie utopila mloda dziewczyne, i we mnie stara kobieta
Wynurza sie dzien za dniem, jak wodny potwor.

No comments: