Monday, November 24, 2008

Jiří Orten "Malá elegie"

Kolejny z wierszy analizowanych w ksiazce Hirscha "How to read a poem". Wiersz "Mala elegia" Jiříego Ortena (1919-1941), czeskiego poety, ktoremu z racji zydowskiego pochodzenia odmowiono przyjecia do szpitala w nazistowskiej Pradze, po tym, jak zostal potracony przez ambulans. Zmarl 2 dni pozniej. Po raz pierwszy tlumaczylem z czeskiego, ktorego nie znam. Mimo tego, wydaje mi sie, ze polskiemu tlumaczowi jest latwiej oddac znaczenie czeskich slow po polsku, niz, kiedy sie dokonuje przekladu na angielski. Wszystko to dzieki podobienstwu czeskiego i polskiego. Jesli sie przyjrzec angielskiemu tlumaczeniu to mozna znalezc kilka niescislosci w oddaniu znaczenia pewnych zwrotow.

Malá elegie

Přátelé odešli. Má milá v dálce spí.
A venku velká tma je.
Slova si povídám. Jsou bílá od lampy
a napolo již usínaje
na matku vzpomínám. Podzimní vzpomínka.
Opravdu, pod zimou jako bych věděl vše,
co nyní asi dělá maminka.
Je doma, v pokoji. Má dětská kamínka,
k nimž koník houpací vždy se mnou přikluše,
má dětská kamínka, v nichž dávno netopí se,
ji zahřívají. Matku. Mou maminku. Je tiše,
ruce si sepne, myslí na otce,
který je mrtev již,
a potom pro mne loupá ovoce.
Jsem u ní. S ní. Jistě nás uvidíš,
Bože, ty zlý, který jsi tolik vzal.
Jaká je venku tma! Co jsem to povídal?
Ach vím, já chtěl jsem říci
za všechny hodiny, v kterých jsem sladce spal,
a za všechny své drahé spící,
že teď, kdy podzim přichází a vše i dny se krátí,
neumím býti sám jen s lampou, která svítí,
že sil jsem proso na souvrati
a nebudu již žíti.

A Small Elegy

My friends have left. Far away, my darling is asleep.
Outside, it's as dark as pitch.
I'm saying words to myself, words that are white
in the lamplight and when I'm half-asleep I begin
to think about my mother. Autumnal recollection.
Really, under the cover of winter, it's as if I know
everything---even what my mother is doing now.
She's at home in the kitchen. She has a small child's stove
toward which the wooden rocking horse can trot,
she has a small child's stove, the sort nobody uses today, but
she basks in its heat. Mother. My diminutive mom.
She sits quietly, hands folded, and thinks about
my father, who died years ago.
And then she is skinning fruit for me. I am
in the room. Sitting right next to her. You've got to see us,
God, you bully, who took so much. How
dark it is outside! What was I going to say?
Oh, yes, now I remember. Because
of all those hours I slept soundly, through calm
nights, because of all those loved ones who are deep
in dreams---Now, when everything's running short,
I can't stand being here by myself. The lamplight's too strong.
I am sowing grain on the headland.
I will not live long.

Mala elegia

Przyjaciele odeszli. Moja ukochana spi w oddali.
Na zewnatrz wielka ciemnosc.
Mowie do siebie slowa. Sa biale od swiatla lampy
i na wpol spiac
matke wspominam. Jesienne wspomnienie.
Rzeczywiscie, chlod to sprawia, tak, jakbym wiedzial wszystko,
nawet to, co teraz robi moja mama.
Jest w domu, w pokoju. Moj dzieciecy kominek,
ku ktoremu zawsze przyklusuje moj konik na biegunach,
moj dzieciecy kominek, nie pali sie juz w takich dzisiaj,
ogrzewa ja. Matke. Moja mamusie. Siedzi cicho,
rece ma zalozone, mysli o ojcu,
ktory umarl,
a potem obiera dla mnie owoce.
Jestem u niej. Z nia. Z pewnoscia nas zobaczysz,
Ty, zly Boze, ktorys tak wiele zabral.
Jak ciemno na zewnatrz! Co chcialem powiedziec?
Ach, wiem, chcialem powiedziec, ze
ze wzgledu na wszystkie godziny,w ktorych slodko spalem,
i ze wzgledu na wszystkich bliskich, ktorzy spia,
teraz, gdy jesien przychodzi, a wszystko i dni sa krotkie,
nie moge byc sam na sam z lampa, ktora swieci,
zbyt mocno, sieje proso w rogu pola*
i nie bede juz zyc.

*bardziej precyzyjnie powinno byc “uwroci”, staropol. “uwroć” - obrót pługiem przy końcu bruzdy.

No comments: